"Scena pierwsza
Koncypient,
Hersz Singer
Koncypient
stoi za biurkiem, przeglądając dokumentację. Po chwili, dołącza do niego Hersz
Singer – tytułowy Żyd z „Wesela”, który rozpoczyna swoją dramatyczna opowieść.
[HERSZ SINGER]
Dobry
wieczór, panie mecenasie.
[KONCYPIENT]
Dobry
wieczór, dobry wieczór. Pana mecenasa dzisiaj nie ma, będzie jutro.
[HERSZ SINGER]
Pan
jest jego koncypientem?
[KONCYPIENT]
Ano,
na razie - owszem.
[HERSZ SINGER]
Adwokat
i jego koncypient – u nas, u was - to, nie przymierzając,
Jak
Mosze Rebejnu i Aaron. Jedna osoba.
[KONCYPIENT]
z
uśmiechem i nieskrywaną radością
No, cóż, no proszę zatem.
Niech szanowny pan łaskawie usiądzie.
wskazując
Singerowi miejsce, zasiada za biurkiem
O,
tutaj. Proszę mi powiedzieć, jak się pan nazywa?
[HERSZ SINGER]
Ja
się nazywam Singer.
[KONCYPIENT]
czytając
nazwisko przez ‘s’
A,
Singer…
[HERSZ
SINGER]
czytając
nazwisko przez ‘z’
Singer.
[KONCYPIENT]
Singer,
najmocniej przepraszam. A z których Singerów?
[HERSZ SINGER]
Po
co ja będę panu koncypientowi mówił, z których Singerów?
Singerów
jest wiele. Ja panu powiem jedno słowo --
I
pan koncypient zaraz będzie wiedział, z których ja jestem Singerów.
Ja jestem Żyd z „Wesela”.
Karczmarz z Bronowic Małych.
poprawia
jarmułkę
Pan
koncypient jest jeszcze młody człowiek.
[KONCYPIENT]
No,
czy taki młody, to ja…
[HERSZ
SINGER]
przerywając
Młody,
młody. Pan czytał to, co pisano o Weselu.
Ale
ja - to to wszystko znam z pierwszej ręki.
Co
się wtedy w Krakowie działo. -
Pan
nie ma pojęcia, drogi panie, jakie to było wydarzenie. To była bomba.
[KONCYPIENT]
Ano
czytałem trochę, czytałem…
Ludzie
drzwiami i oknami podobno tłoczyli się do teatru.
I biletów
nie można było dostać.
Cały
Kraków, jak długi i szeroki, nie mówił podobno o niczym innym,
Jak
tylko o Weselu, o Rydlu, o Tetmajerze, o Wyspiańskim, o Bronowicach.
[HERSZ SINGER]
O,
i sam pan widzi - to był taki skandal w rodzinie…
[KONCYPIENT]
czytając
imię niepoprawnie - dosłownie ‘Hersz’
Ach
tak, więc to pan jest Hersz Singer?
[HERSZ
SINGER]
czytając
imię poprawnie - dosłownie ‘Hirsz’
Hersz
Singer… Hersz Singer… Co znaczy dzisiaj moje nazwisko?
Nic
nie znaczy. Przedtem znaczyło. Oj, jak znaczyło!
A
teraz? Ja już nie mam nazwiska. Ja się nazywam Żyd z „Wesela”.
Rozumie pan, „Żyd z
Wesela”.
przecierając
pot z czoła
Panu
się na pewno zdaje, że przedstawienie Wesela,
To
się odbyło tylko na scenie Teatru Miejskiego.
Jeżeli
pan tak sądzi, to się pan myli. Były dwa
przedstawienia.
Jedno
odbyło się w Teatrze Miejskim, a potem, gdy opadła kurtyna,
Rozpoczęło
się natychmiast drugie przedstawienie,
Tym
razem – w moim życiu!
A może pan sądzi, że to
drugie przedstawienie było mniej ciekawe od pierwszego?
nie
dając dojść koncypientowi do głosu
Jeżeli
tak, to się pan znowu myli.
O
tym wszystkim, co się potem przydarzyło w moim domu,
Można
by napisać drugą sztukę, równie emocjonującą, jak to całe „Wesele”.
[KONCYPIENT]
wyjmując
z biurka kartkę i pióro
A
to jest – bardzo ciekawe, Panie Singer, co Pan tutaj mówi.
Pozwoli
pan, że będę to sobie gdzieś zapisywał…
[HERSZ SINGER]
A
ciekawe, no ciekawe – pan koncypient zapisuje.
Tylko
niech mi nie przerywa, ja bardzo prosi.
[KONCYPIENT]
z
zakłopotaniem
Naturalnie,
naturalnie, najmocniej przepraszam…
[HERSZ SINGER]
Ja
jestem uczciwym człowiekiem. Nigdy w życiu nikomu niczego nie zabrałem.
Niech
pan idzie do Bronowic i spyta chłopów,
Czy Hersz Singer
kogokolwiek oszukał, albo kogokolwiek skrzywdził!
Przecierając
pot z czoła
Żyłem
spokojnie, i nieźle, dzięki Bogu, zarabiałem…
Kupiłem
nawet osiem morgów ziemi.
Ja
prowadziłem karczmę, a moja żona gospodarowała na roli.
Starszą
córkę wydałem za mąż, synowie poszli do miasta.
W
domu została tylko najmłodsza…
[KONCYPIENT]
Pańska
córka Rachel?
[HERSZ
SINGER]
z
wielkim oburzeniem
Jaka
Rachel? Pan także mówi jak oni wszyscy! Rachel… Rachel…
Ona
nie jest żadna Rachel! Jaka ona Rachel?!
Ona
taka Rachel, jak ja książę Potocki.
Ona ma na imię Pepka! Pepka
Singer!
Rzuca
koncypientowi na biurko egzemplarz „Wesela”
To
on – on wszystkiemu winien! On mój cały dom wywrócił do góry nogami!
Gdyby
nie ten goj, to bym umarł spokojnie w Bronowicach! A teraz…
[KONCYPIENT]
Jaki
goj?
[HERSZ SINGER]
Nu,
ten Wyspiański.
[KONCYPIENT]
Ale
cóż on panu złego zrobił?
[HERSZ SINGER]
Co
on złego zrobił? Ja właśnie po to – do pana koncypienta przyszedłem.
Z powodu tego zła. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz